W Starym Testamencie istniał zakaz wykonywania rzeźb i obrazów. „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią” (Wj 20,4) Istniał od tego jednak wyjątek.
W Arce Przymierza, w przebłagalni. W kwestii wykonania przebłagalni – Mojżesz otrzymał polecenie od Boga:
„Dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu krańcach przebłagalni […] Cheruby będą miały skrzydła rozpostarte ku górze […] twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu.” (Wj 25,18-20)
Św. Paweł postrzegał ukrzyżowanego Chrystusa jako „narzędzie przebłagania” w którym Bóg ujawnia swoje oblicze.
Ikona Zmartwychwstania kościołów wschodnich nawiązuje do Arki Przymierza pokazując Chrystusa stojącego pomiędzy cherubami.


Bóg nie skrywa się już całkowicie, ale pokazuje w postaci swego syna. „Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca” (J 14:9)
Wczesne obrazy nie są portretami Chrystusa, raczej obrazami „alegorycznymi”. Najczęściej Chrystus pojawia się jako pasterz. Zmiana nastąpiła, gdy w połowie VI wieku pojawiają się obrazy „nie ludzką ręką uczynione” a przedstawiające oblicze Chrystusa. Były to „kamulianium” i „mandylion” czyli prawdopodobnie Całun Turyński.* W tej chwili ikona staje „się niemal sakramentem” (J. Ratzinger „Duch liturgii” s.109) I tu pojawia się niebezpieczeństwo fałszywej sakramentalizacji obrazu i prowadzi do opozycji, ikonoklazmu, odrzucenia obrazów. Ikonoklazm wynikał z motywów religijnych ale też z sytuacji Bizancjum. Cesarze nie chcieli prowokować muzułmanów i Żydów. W roku 787 Sobór nicejski II zezwolił na kult obrazów stwierdzając skoro Chrystus się wcielił, wolno przedstawiać fizyczną postać Syna Bożego i malować wizerunki świętych.